26
aksamitną suknię i prosiła bardzo, żeby na zawsze
została w pałacu. Ale Marysia poprosiła tylko
o wózek i konika, a także o parę bucików, gdyż
musiała wędrować dalej i szukać Janka po sze-
rokim świecie. |
Więc dostała ciepłe ubranie, buciki i nufkę,
a gdy się posiliła, stanęła przed bramą śliczna
złocona karetka, zaprzężona w pięknego konia,
woźnica i lokaj mieli złote korony na liberji.
Sam książę i księżniczka umieścili ją w karecie
i żegnali, życząc wszystkiego dobrego. A Marysia
płakała, i dobra wrona także, Usiadła obok dziew-
czynki w karecie i odprowadziła ją prawie trzy
mile. Dalej bała się jechać, więc sfrunęła na ga-
łąż wysokiego drzewa i trzepotała skrzydłami tak
długo, póki mogła dojrzeć złocistą karetę, błysz-
czącą w promieniach słońca. ,
Marysia jechała dalej sama jedna, lecz się
nie obawiała głodu, ani zimna, gdyż kareta za-
opatrzona była w żywność; stały w niej kosze
ciastek, pierników, owoców, — dzielny konik biegł
szybko, więc myślała sobie, że chyba teraz musi
znaleźć Janka.
mi.
rz
ma
„
o
YI
s
r
17:
* ay
*e
ye!
V. Mała zbójniczka.
Złocista kareta wjechała do ciemnego lasu
i między drzewami świeciła jak słońce. Zobaczyli
ło rozbójnicy i wybiegli z gęstwiny.